
Królowa Elżbieta II zaakceptowała propozycję premiera Borisa Johnsona, dotycącą zawieszenia działania Parlamentu w Westminsterze od 9 września do 14 października, co uniemożliwiłoby dalsze prace nad kwestią Brexitu i konieczność przyjmowania ewentualnego nowego porozumienia z UE w ostatniej chwili przed Brexitem, który (z umową, czy bez) ma nastąpić 31 października.
Próbę zablokowania decyzji podjął lider Partii Pracy Jeremy Cobryn, określając propozycje premiera jako nieakceptowalny konstytucyjny skandal. Na ten tydzień, czyli ostatni tydzień obrad przed zawieszeniem, opozycja zapowiada skoordynowane działania w celu przeprowadzenia próby zablokowania Brexitu bez umowy w Izbie Gmin. Nie wyklucza się także próby odwołania rządu Borisa Johnsona.
Tymczasem, w Wielkiej Brytanii trwają demonstracje, nawołujące do zatrzymania „przewrotu konstytucyjnego”. Ponad 30 protestów odbyło się pod siedzibą premier na 10 Dowding Street, Pałacem Buckingham, w Manchesterze, Liverpoolu, Glasgow, Birmingham, Bristolu, a także w Cambridge i Oxfordzie.
Czeka nas więc gorący tydzień w brytyjskiej polityce, o tyle istotny dla UE, że w dużej mierze dotyczącej Brexitu, a więc także przyszłych relacji UE-Wielka Brytania.